Zła motywacja do robienia e-biznesu

środa, 5 wrzesień 12, 15:09
Wśród 60 niesamowitych komentarzy pod: “Gdy e-biznes lub praca NIE jest celem, wszystko idzie gładko” znalazłem kilka, które chcę omówić.Zacznijmy od Norberta:

)  Jednak gdy tylko zacząłem swój biznes okazało się, że to nie pieniądze są największą przyjemnością. Tak narodziła się pasja i chęć pomocy innym.  Teraz już wiem, że pieniądze są "efektem ubocznym" dobrych decyzji, determinacji, pokory i właśnie chęci pomocy innym.  Znacie taki rodzaj biznesu, którego cel nie będzie zaczynał się od "Pomóc innym..."?  Pozdrawiam, Norbert Dreszer

Gdy ja zaczynałem (2000 r.) nie było mocnych uderzeń (product launchy), nie było spektakularnych promocji. Pierwszą wielką promocją, która odbiła się echem w całej mojej branży, była wyprzedaż Marka Joynera. W 2003 roku Mark ogłosił, że przechodzi na emeryturę. Zrobił więc ze wszystkich swoich produktów pakiet i wystawił 2000 sztuk za 1000 dolarów. 1000 dolarów za produkt tego typu to był przełom - wtedy produkty śp. Coreya Rudl kosztujące ponad 100 dolarów wydawały się drogie. A 2 miliony dolarów na 1 promocji? Przechodziło to ludzkie pojęcie. Rok później Johne Resse sprzedał Traffic Secrets za 1 milion dolarów w 1 dzień (słynny “Million Dollar Day”)... ale przez długi czas był to odosobniony przypadek. W latach, w których ja zaczynałem, ludzie, od których uczyłem się e-biznesu, codziennie sprzedawali X tych samych produktów. Promocje robili kilka razy do roku i nie były one sensem ich biznesu. I tak samo ja swój biznes zacząłem i dzięki temu się rozwijał i dzięki temu za miesiąć stuknie mu 10 lat. Mnie więc w e-biznesie nie zafascynowały pieniądze. To nie pieniądze skłoniły mnie ani do studiowania tego tematu ani do własnego biznesu. W tamtych czasach nie mówiło się o tym, kto ile na jakiej promocji zarobił. Mnie w e-biznesie zafascynowało to, że każdy może to robić... jeśli się do tego przyłoży. No właśnie.

Trzeba się przyłożyć.

Znamienne niech będzie to, że pierwszym artykułem nt. e-biznesu, jaki opublikowałem był: “Gdzie NIE ma pieniędzy w sieci”. Artykuł ten mówi o popularnym wtedy nabijaniu ludzi w butelkę systemami “zarabiaj na sufrowaniu”. Dzisiaj takie systemy nie są już popularne, dzisiaj jest “stwórz bloga z byle jaką treścią, wrzuć reklamy AdSense i zarabiaj 6 tys. miesięcznie” i inne głupoty. Polecam przeczytanie tego artykułu. Mimo 12 lat, logika tam przedstawiona NIE zmieniła się ani trochę. No właśnie.

A dzisiaj?

Dzisiaj początkujący mają gorzej, bo naczytają się o milionowych inwestycjach, FB wartym 100 MLD (... a niedługo później już 30 Puszczenie oczka, mocnych uderzeniach (product launchach) na 20, 50, 100K czy nawet liczonych w milionach w USA... i takie osoby trudno jest przekonać:
Rób e-biznes systematycznie. jak się bardzo przyłożysz, za 12 miesięcy zaczniesz regularnie zarabiać kilka tysięcy... to nie majątek, ale nie musisz też inwestować majątku w jego rozpoczęcie i prowadzenie. Możesz to przyspieszyć, ale wtedy musisz też zainwestować.
12 lat temu napisałem we wspomnianym artykule: BEZ CIʯKIEJ PRACY NIC NIE ZAROBICIE!! Nic się nie zmieniło... poza tym, że teraz każdy już wie, że biznes w Internecie się opłaca. P.S. Jeśli czujesz, że potrzebujesz bezpośredniej pomocy w e-biznesie i e-marketingu, kliknij tutaj.
Komentarze
Newsletter

Newsletter CzasNaE-Biznes

Cotygodniowa dawka darmowych artykułów od Piotra Majewskiego - ojca chrzestnego polskiego małego e-biznesu...

Dołącz do 98 324 czytelników