Z pewnością wiele osób rezygnuje dzisiaj z różnych subskrypcji z powodu zbyt dużej ilości e-maili, nawet jeśli temat ich interesuje. Nie warto jednak z tego powodu jakoś drastycznie ograniczać częstotliwości naszych działań e-mail marketingowych. Na mojej 50 tysięcznej liście codziennie rezygnuje kilkanaście osób - to niewielki odsetek.
Można więc wykorzystać ostatnią szansę i albo ich zatrzymać, albo coś im sprzedać. W końcu nie masz nic do stracenia.