50 Cent - sławny raper, sławny szczególnie z tego, że pokazywał w teledyskach, tekstach i "na żywo" przepych i bogactwo. Nagle jakiś czas temu oświadczył, ze jest bankrutem. Wszyscy są w szoku: "jak to możliwe?". Kilka dni później wrzuca na Instagram film pokazujący rzekomo jego nowy dom w Afryce z hasłem: "Kocham swoje życie" i Ci sami "wszyscy" rozpisują się o tym, że jednak nie jest bankrutem. Potem wychodzi plotka(?), że "bankructwo" miało ochronić go przed skutkami przegranej sprawy w sądzie. Powiem szczerze, że nie chce mi się nawet sprawdzać jak to dzisiaj wygląda - to i tak pewnie więcej ściemy niż prawdy.

Jeśli spytasz ludzi, jak pokazać im, że się na czymś znasz, wielu odpowie Ci, żebyś pokazał gdzie mieszkasz i czym jeździsz. Dokładnie tak odpowiedzieli ludzie na Facebooku.

Żyjemy w świecie, który szanuje ludzi za to co maja, a nie to kim są. Świat wielbi gangsterów, którzy dorobili się majątku śpiewając o tym jakimi są gangsterami, oszustów, którzy uczą o tym, jak naciągali... ale oburza się niemiłosiernie, jak ktoś powie coś co nawet może brzmieć jak dyskryminacja kogokolwiek. Serio? Przypomina mi się puenta filmu "Tajne przez poufne", w który stwierdzono, że:

Co to znaczy? Ano to, że...

Jeden z trenerów forex jeździ najnowszym BMW, ma zegarek za 20 tysięcy i garnitur szyty na miarę. Przed każdym wystąpieniem żąda, aby mógł zaparkować samochód przed wejściem do budynku.

Pewnego dnia ten trener prowadzi szkolenie dla kilkuset osób i nagle ktoś z sali podnosi wątpliwości. Trener nie odnosi się do nich wcale, tylko pyta:

Na co trener podnosi rękę, pokazuje zegarek i mówi:

Nikt nie zainteresował się już wątpliwościami krytyka - dostali jednoznaczny "dowód" wiedzy trenera.