{IMIE}, co blokuje gwałtowny rozwój TWOJEGO e-biznesu?

środa, 15 listopad 06, 13:08

W sobotę przyjechał do mnie Artur Lewandowski, autor e-booka “Kod Umysłu”, mój wspólnik i ojciec chrzestny mojego synka.

Poszliśmy po południu na obiad do (jak się później okazało) beznadziejnej knajpy zaraz obok Żurawia w Gdańsku.

Podczas obiadu wywiązała się między nami ciekawa dyskusja. Agnieszka (moja żona) zwróciła uwagę na fakt, że zauważa u mnie jakiś dziwny opór przed gwałtownym rozwojem mojego e-biznesu. Przypomniała mi, jak zwlekałem z wystawieniem faktury na kilkadziesiąt tysięcy złotych za zlecenie, które zajęło mi 3 tygodnie pracy. Jak ociągam się z rekrutacją nowych pracowników, jak od kilku miesięcy nieświadomie opóźniam wydanie mojej pierwszej książki.

{IMIE}, jak to jest?

Pracujesz, wkładasz serce w to, co robisz, inwestujesz mnóstwo czasu w Twoje biznesowe i zawodowe przedsięwzięcia. Masz ogromne plany, niebanalne marzenia i jesteś pełen pasji…

... i nagle przychodzi TEN MOMENT. Moment w którym kolejka górska przestaje się wspinać i staje nad prawie pionowym zjazdem. To jest ten moment. Ty to wiesz. Za chwilę, za małą chwilkę nie będzie już odwrotu. Wszystko nabierze niesamowitego pędu. Twoje dochody wejdą na zupełnie inny poziom.

I co robisz? Chwytasz się mocno, rozluźniasz mięśnie a na Twojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech i mówisz sobie w głowie: JEDZIEMY!

NIE. Jest wręcz przeciwnie.

Zapierasz się nogami. Spinasz się jak nigdy dotąd i dałbyś wszystko, aby być w innym miejscu.

Co takiego jest w naszej głowie, że gdy wszystko to, do czego dążyliśmy, wszystkie nasze cele i marzenia nagle okazują się dostępne na wyciągnęcie ręki – stajemy w miejscu?

  • W październiku zarobiłem półtora raza tego, co przez cały 2003 rok.
  • Agnieszka zawsze marzyła o rejsie Queen Mary 2 – dwa dni temu zdałem sobie sprawę, że gdyby Kubuś był większy, moglibyśmy popłynąć jeszcze w tym roku.
  • Codziennie prawie dzwonią ludzie ze zleceniami i pomysłami na biznes, a ja zawsze mówię, że w tym roku nie mam już czasu - zamiast w końcu zatrudnić nowe osoby i wziąć te zlecenia.

Nagle zdałem sobie sprawę, że w momencie dotarcia na samą górę wspinaczki mojego biznesu. Sekundę po tym, jak zacząłem się rozpędzać w dół, chwilę po tym, jak zacząłem zarabiać naprawdę duże pieniądze bez większego wysiłku…

... wyrzuciłem kotwicę...

... i zawisnąłem na samym szczycie z jedną krótką myślą: JA NIE CHCĘ. NIE TERAZ. PROSZĘ. DAJ MI JESZCZE TROCHĘ SIĘ POMĘCZYĆ. DAJ MI JESZCZE TROCHĘ POWALCZYĆ O PIENIĄDZE.

To jest chora sytuacja.

Ta blokada siedzi głęboko w moim umyśle. Zauważyłem ją już wcześniej. Zawsze gdy pojawiał się duży kontrakt albo dający fajne, duże pieniądze projekt pojawiało się coś, co kazało mi trochę odpuścić.

Czas pozbyć się tej blokady.

Tylko jak?

I wtedy mnie olśniło. Cholera. Przecież współpracuję z człowiekiem, dla którego zdjęcie takiej blokady to rutyna. Zorganizowałem nawet warsztaty z nim w maju, ale sam na nich nie byłem.

DLACZEGO na nich nie byłem? DLACZEGO nie robię wszystkiego, co możliwe aby na kolejnych (25-26 listopada) warsztatach z Lechem była pełna sala uczestników?

Przecież WIEM, że nie znam drugiej osoby, o tak wielkim doświadczeniu i tak doskonałym przygotowaniu merytorycznym do zmieniania naszej osobowości i naszych szans na osiągnięcie tego, co sobie zamierzyliśmy. I nie mówię o 9 letniej praktyce jako psychiatra, ale o seminariach i warsztatach, na które Lech wydał więcej niż kosztuje nowitutki Mercedes. O szkoleniach i warsztatach, które w sumie trwały przynajmniej kilkaset dni.

Artur zwrócił słusznie zauważył, że to nie ma nic wspólnego z Lechem. Ja po prostu podświadomie nie chcę aby było prawdą to, co Lech bez większego wysiłku potrafi zrobić z ograniczeniami, które siedzą w mojej głowie. Nie chcę, ponieważ będę musiał wziąć udział w jego warsztatach i będę musiał odciąć kotwicę, wstrzymującą szalony rozwój mojego biznesu.

Czy jestem na to gotowy? Czy NIE BOJĘ się odblokować swojego umysłu i w kolejnym roku zaliczyć 200% wzrostu obrotów nie 100%, jak dotychczas?

Nie wiem.

Szczerze nie wiem, jak to będzie, ale JA BĘDĘ 25 i 26 listopada w Warszawie na warsztatach Lecha Dębskiego “Uwolnij Swój Zniewolony Umysł”. Mimo faktu, że jestem organizatorem tych warsztatów, będę na nich po to, by zmienić siebie i swój biznes.

{IMIE}, a Ty? Czy jesteś gotów na osiągnięcie 80% swoich długoterminowych marzeń w 2007 roku?


P.S.
Przy okazji mojej obecności na warsztatach, w sobotę po warsztatach będę do dyspozycji uczestników. Chętnie skonsultuję Wasze pomysły i problemy.

P.P.S. Obniżyliśmy o 300 zł cenę za udział w warsztatach. Chciałbym powiedzieć, że był tego jakiś wydumany powód, ale jedynym powodem były badania marketingowe - cena 677 daje nam w sumie większy dochód dzięki znacznie większej ilości uczestników.
Komentarze
Newsletter

Newsletter CzasNaE-Biznes

Cotygodniowa dawka darmowych artykułów od Piotra Majewskiego - ojca chrzestnego polskiego małego e-biznesu...

Dołącz do 98 101 czytelników